Azja

Kim`s World – Korea Północna

Korea jest jedna, prawda jest jedna, Wielki Wódz jest jeden.
Dlaczego więc jest tak źle, jeżeli jest tak dobrze?

I dla kogo jest dobrze, a komu jest źle?
I dlaczego nam jest tam źle, kiedy powinno być bardzo dobrze?

Świat Kima/ów jest inny, nie mieści się naszym pojęciu normalności, jest to schizofrenia

podawana na talerzu, uczta dla wybranych, a ogryzki dla pozostałych.

Jest to szaleństwo całego ( północnego ) narodu.

PLECAK

Do Korei nie jest łatwo wjechać, a czasami nawet też wyjechać. Towarzysze z uśmiechem na twarzy obserwują, słuchają i patrzą, ale też nagrywają, filmują, podsłuchują i sprawdzają aparaty.

Informują kiedy można robić zdjęcia, a kiedy jest to ZABRONIONE, dlatego też z wielką przyjemnością załączam zdjęcia z kategorii „zabronionych” oraz inne, dozwolone.

Niestety w najciekawszych miejscach, czyli Muzeum Pamiątek, także z prezentami z Polski, wewnątrz Muzeum Wojny, oraz, wielka szkoda, w Mauzoleum Wiecznego Prezydenta i Wielkiego Przywódcy zdjęć, jak wszystkiego innego zabronionego, czyli niczego, nie wolno robić, można oddychać, ale cicho, i podziwiać. Dla osłody przedstawiam w/w Panów w godnych i poważnych pozach na zdjęciach, mozaikach oraz postumentach.

zapraszam 🙂

W zasadzie wszystko zaczyna się na specjalnym terminalu na lotnisku w Pekinie, a nawet wcześniej podczas szczegółowej kontroli przy stanowiskach odpraw Air Koryo, ale pierwsze wrażenie tego co oczekuje człowieka przez kolejne dni otrzymujemy na lotnisku w Pjongjangu.

Nie wgłębiając się w szczegóły przejścia granicy, co jest przygodą samą w sobie, samo lotnisko jest świadectwem jak bardzo jest ten kraj odizolowany.
Oprócz naszego samolotu, na lotnisku nie ma innego ruchu, i tak będzie aż do naszego odlotu za kilka dni.

Pjongjang – Sunan , Lotnisko

PJONGJANG

Wraz z wjazdem do stolicy i największego miasta Korei, Pjongjangu ( 평양), jest już tylko lepiej:

Pjongjang – widok z helikoptera ( specjalna atrakcja ), na panoramę miasta, po lewej „Atom Apartaments”, budynek w kształcie atomu i jak się pewnego wieczora okazało, niezamieszkały

Hotel Ryugyŏng, budowany z przerwami od 30-stu lat, a wg naszych Kimów, tylko 15 lat i już, już, już  jest na ukończeniu. Skończony jest tylko na zewnątrz, środek pozostaje nieruszony.

Łuk Triumfalny, ku czci… Kim Ir Sena,  oczywiście

Kancelaria premiera, przy placu… Kim Ir Sena, oczywiście

j.w.
Wieża Idei Dżucze, 170 metrów ku czci…..,Kim Ir Sena, oczywiście, i jego wspaniałej Ideologii, która nadal obowiązuje jako oficjalna doktryna państwa, a która ma także zwolenników w Polsce (ciekawe co biorą…)

Stadion 1-go Maja, na którym odbywał się festiwal Arirang
najświętsze miejsce w Pjongjangu, pomnik Wielkich Przywódców, Kim Ir Sena oraz Kim Dzong Ila, notabene w zimowej kurtce…, obowiązkowy punkt odwiedzin, jeden z dwóch, na którym trzeba być ubranym przynajmniej w białą koszulę i długie spodnie.
W tle grupa żołnierzy, którzy czekają aby oddać honory.
Łącznie w całej Korei, jako „obcy” pokłonić się trzeba aż siedem razy i to w specjalny sposób, nie tak o , nie wolno urazić woskowych czy też brązowych wodzów…

Metro, które równocześnie jest schronem przeciwatomowym, no tak 100 m pod ziemią to można się śmiać

sala wykładowcza i czytelnicza w wielkiej bibliotece, dziwne, że te parę komputerów, które były w bibliotece pracowały na windows…

w cyrku także nie można było robić zdjęć, ale jak tu inaczej udowodnić, że życie kulturalne i rozrywkowe kwitnie aż miło

Próby tańców na święto 9-tego Maja, czyli Dzień Niepodległości, trwały na wiele dni przed tym terminem

tańców i śpiewów

aż w końcu…. Wielki festiwal tańca. Kolorowy, ogromna ilość par. Jednak, co smutne, bez uśmiechu na twarzy. Na głównych uroczystościach nie dane było nam być. Nie dla obcego święta twarz Kima. Dzień spędzony w górach i tak na prawdę na przeczekanie byliśmy wożeni po okolicy.

Muzeum wojny, główny budynek

największa duma muzeum, USS Pueblo,

 Hotel Yanggakdo, ze sławnym 5-tym piętrem, przed hotelem budynki, które wyglądają jak więzienie….

widoczny z drugiej strony rzeki, z przesympatyczną restauracją obrotową na szczycie…

PROWINCJA

Pjongjang opuszcza się pod bramą – pomnikiem dwóch kobiet w tradycyjnym stroju koreańskim, które symbolizują oby dwie części półwyspu, połączone w jedno państwo, oczywiście pod rządami któregoś z Kimów


a potem zaczyna się prowincja:


MIESZKAŃCY


SYMBOLE I PROPAGANDA

Korea jest przesycona propagandą, wszędzie widać Kimów i ten piękny świat, który stworzyli

dwa różne sposoby liczenia czasu, wg. zachodniego „sposobu” jest 2001 rok, jednak wg tego prawdziwego jest dopiero 90 rok…. era liczy się od urodzin Wiecznego Prezydenta Kim Ir Sena

Kimowie uwielbiają dzieci, nie wnikam, nie wnikam, ale jeżeli to tylko możliwe to chętnie prezentują się na ich tle
tak jak i tutaj z całą gromadką

bilet na lot helikopterem nad Pjongjangiem

i sławne DZM, nie było jakoś specjalnie niebezpiecznie, podobno podjeżdżając z południa jest się  bardziej czego obawiać

Gospodarstwo z horroru

i  najgorsze przeżycie podczas całego przejazdu, nawet te potajemne nagrywanie i filmowanie nie zdołowały mnie tak jak ten widok.

W specjalnie przygotowanym gospodarstwie, dzieci, te najmłodsze jak i te starsze, pokazywały jak potrafią tańczyć i śpiewać, miłe panie wychowawczynie grały i nadawały rytm, a dzieciaki się gimnastykowały, jak małpki w cyrku z minami, które pokazywały, że tak w zasadzie nie wiedzą dla kogo i po co, ale że muszą. Wszystkie prezenty, które otrzymywały, notabene zakupione w miejscowym sklepiku, znikały w łapskach wychowawczyń.

I wystarczyło abyśmy odeszli jako grupa na jakieś 20 metrów, a muzyka się skończyła a dzieciaki zagoniono do budynków, aby tam oczekiwały na kolejną wizytę turystów…


ZABRONIONE

Nie wolno fotografować żołnierzy, ani nikogo w mundurze

ani tym bardziej z bronią

jak też i ludzi pracujących

czy biedy, której oficjalnie przecież nie ma

jakiś rządowo-wypoczynkowy budynek, nikt nie tłumaczył dlaczego, nie wolno i tyle

Próbowałem zaglądać ludziom w okna, ale przy tym stanie tych wspaniałych dróg utrzymanie aparatu w bezruchu nie było możliwe

A na dobre i złe byli z nami jako „opiekunowie” i „przewodnicy”

Kim jeden – szefowa wyprawy, i Kim dwa – oficjalnie tłumacz ( mówił po Polsku) nieoficjalnie operator mikrofonu, kamery i aparatu, zwłaszcza jak nie widzieliśmy, pani trzecia w niebieskim nie należała do naszej ekipy.

WIDELEC

Smakowita część wyjazdu.
Niestety nie udało mi się dorównać z wagą miejscowym, bo jedzenie, które nam serwowano, po pierwsze było przepyszne, po drugie w ilościach ogromnych i przeznaczone tylko dla nas, nikt z obsługi nigdy nie jadł z nami.
Jedyne danie dla wszystkich równe, to sławny „Kimburger” z samolotu, nie warto opisywać smaku, bo go nie było, ale podany z żółtą oranżadką, hmmm

obowiązkowo pochłaniałem miejscowe piwo, nie udało mi się jednak zapamiętać nazwy, bo chyba też nigdy nie padła, nazwane zostało „dwójeczka” od numeru na etykiecie, a gdy w browarze miałem przyjemność spróbować jeszcze numerów od 1 do 7 to jednak dwójka pozostała faworytem do końca wyjazdu

Koreańska zastawa z typowymi metalowymi pałeczkami, w tle Kimchi, przystawka z kapusty.

Ryba….

Kraby….

a w tle banchan, różnego rodzaju przystawki

i inne owoce morza

jak i zupa rybna do samodzielnego „dogotowania” gościła najczęściej na stołach, w kraju z dwóch stron otoczonym morzem nie dziwi

Dwaeji Bulgogi, czyli koreańska wersja fondue, gazowy grill na stole, mięso, akurat w tym wypadku wieprzowina i sałata, całkiem niezłe

Kim Dzong Un szkolił się w Europie, z tego względu jest „bardziej otwarty” i w trzymilionowym mieście, jakim jest Pjongjang, pozwolił na otwarcie dwóch pizzerni…
z jednej mieliśmy przyjemność korzystać, oczywiście z zamówieniem do hotelu, bo akurat tego rodzaju wizyta na mieście nie była przewidziana

a na deser Soju zawsze jest dobre….

Zdaję sobie sprawę, że Korea jest takim tematem, że nawet 1000 zdjęć nie byłoby w stanie pokazać codzienności. Więc ten mały wycinek, który starałem się przybliżyć, nie każdego zadowoli.
W komentarzach więc służę odpowiedziami czy poradami. Zapraszam!


Wyjazd odbył się we wrześniu 2017 roku.

Wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów i są wyłącznie moją własnością.
Bez mojej zgody kopiowanie, rozpowszechnianie czy cytowanie całości czy części teksu i zdjęć jest zabronione.
Na wszelkie pytania odpowiem bardzo chętnie w komentarzu lub mailowo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *