Europa

UKRAINA, Z WIZYTĄ U SĄSIADÓW – z nadzieją, że moja podróż po Ukrainie się jeszcze nie skończyła

Miałem to szczęście, że udało mi się dotrzeć do Ukrainy zanim bolszewicy zrobili to, co mogło wydawać się niemożliwym. Mój cel w Ukrainie był jeden – Zona ( Strefa ) – Jednak tak trochę „przy okazji” udało mi się zobaczyć Kijów, trochę postradzieckich pamiątek na prowincji i jedno z piękniejszych miast w tej części Europy – Odessę. Miałem w planach wracać do tego miasta, pospacerować wśród neobarokowych kamienic, pałaców i zakamarków, tak często budowanych przez polskich architektów: Lwa Włodka czy Feliksa Gąsiorowskiego, zjeść po raz kolejny przepyszne żeberka, czy też napić się piwa. Niestety, plan został odłożony na półkę, jednak nie zapomniany.

Mam wielką nadzieję, że zdjęcia przedstawione poniżej, jak i to, co mam w pamięci nie przedstawiają historii, a wiele z tych pięknych miejsc się zachowało i w końcu będzie można tam pojechać.

PLECAK

Jadąc do Ukrainy nie sposób ominąć Kijowa. Największe miasto i zarazem stolica państwa, a także świadek wielu wydarzeń historycznych, zbyt często smutnych i tragicznych.

Już zdjęcie tytułowe powyżej pokazuje pomieszaną historię Ukrainy. Olbrzymi pomnik Matki Ojczyzny – 62 metry samego pomnika a wraz z postumentem 102 metry wysokości – z godłem zsrr, pamiątka po jedynie słusznym systemie, stoi na tle Ławry Peczerskiej, klasztoru, którego historia sięga XI wieku, a nad tym wszystkim góruje ogromna, bo aż 16 na 24 metrów, flaga Ukrainy, która mimo wojny nadal powiewa nad Kijowem. Trzy różne czasookresy, trzy różne historie ale nadal to samo miasto.

Pomnik czerwonoarmistów, którzy kiedyś byli bohaterami, teraz są najeźdźcami i mordercami.
Muzeum Historii Ukrainy w II Wojnie Światowej
Ławra Peczerska
Ławra Peczerska, oczywiście tysiąc lat na budowę, rozbudowę, upiększanie i ozdabianie to sporo czasu, ale jak wiemy zaczynali od stajenki…
Ławra Peczerska jest siedzibą Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego. Nie wiem czy oficjalna końcówka nazwy jest jeszcze aktualna, bo brzmi:…..Patriarchatu Moskiewskiego….
Pierwszy Monaster powstał w pieczarach, stąd nazwa
chrześcijańska skromność i ubóstwo

Od wieków bogom i duchom zmarłych oddaje się część w ten sam sposób, ogień, to najbardziej lubią….

Pomnik ku czci ofiar Wielkiego Głodu w Ukrainie.

Wielki skok, jako kolejny pomysł jednowładcy, który kosztował życie nawet do 10 milionów ludzi.

Zresztą w Kijowie znajduje się też Babi Jar, gdzie tym razem to Niemcy rozstrzelali 100 do 150 tysięcy ludzi.

Z najnowszej historii wyróżnia się oczywiście Majdan, kolejne krwawe wydarzenie, które przyniosło jednak nadzieję na lepszą przyszłość i oczywiście wygnało małego, grubego dyktatorka, aaaa mały nie był…

Plac Niepodległości w Kijowie. Pomnik Niepodległości przedstawiający Berehynię, słowiańskie bóstwo
Pozostałości Majdanu ( Euromajdanu ), zapory z szyn, kostka brukowa, cegły i krzyże
Kolejne kilkaset ofiar

W DRODZE DO ODESSY I PIĘKNE MIASTO NAD MORZEM CZARNYM

po drodze na południe Ukrainy nie sposób zahaczyć o relikty postsowieckie. Najciekawszym jest dawna baza wojskowa. Oprócz wojskowego wyposażenia i sprzętu, jedna, ok, dwie rzeczy rzucają się w oczy, olbrzymie rakiety Satan, czyli R-36M, 30 metrów długie i ważące pierdylion ton i będące w stajnie dolecieć

(na sowieckim papierze) do stanów, wow

a do tego odpowiednie silosy, zwiedzanie tego przyprawia o ciarki, klaustrofobiczne miejsce, sięgające piekła

w tle specjalne samochody do przewożenia szatana, trzeba przyznać, że potrzebuje sporo miejsca i jeszcze większej siły aby go uciągnąć

Ukraina pozbyła się całej broni jądrowej w zamian za nietykalność granic, teraz widać ile to było warte

zamieszkane miejsce od prawie dwóch tysięcy lat, przechodziło z rąk do rąk, a dopiero w 18 wieku uzyskało swój splendor i nazwę, perełka nad Morzem Czarnym, a do tego bohater znakomitego filmu -Deja Vu- z Jerzym Stuhrem, Odessa.

bardzo krótki spacer po cudnych uliczkach

przesławne schody potiomkinowskie, jak dla mnie cel sam w sobie, w tle port w Odessie, jak jest ważny, widać teraz, jak ja byłem na schodach spędzało się noc z butelką zacnych ukraińskich trunków, poznawało miejscowych, albo turystów z całego świata, teraz, eeeee, Odesso wróć!!

STREFA

O Czarnobylu każdy słyszał. Mnie tam ciągnęło od dawien dawna, czuję też wielki niedosyt i w planach był powrót na dłużej, eksploracja Prypeci i wizyta we wnętrzu elektrowni. Myślę, że mogę o tym zapomnieć, ruscy pomogli dobić to miejsce, przy tych wszystkich restrykcjach, które wiążą się z wizytą w Zonie, oni nie przestrzegali żadnej, Spalili czerwony las, kopali w ziemi i grzebali wśród pozostałości. Na ostatnim zdjęciu pokażę dlaczego, mimo możliwości przebywania w strefie, pewnych rzeczy nie warto robić.

Większość ze zdjęć nie potrzebuje komentarza, mówią same za siebie

na wejściu….

We wsi Czarnobyl mieszka (ało) nadal kilkaset ludzi, pracownicy elektrowni oraz Czarnobyla II, składowiska odpadów radioaktywnych. W takich miejscach się zaopatrują
oko moskwy ( Duga) największy radar na świecie, który tak naprawdę nigdy nie został na dobre uruchomiony, a jak już działał to był „słyszalny” na zachodzie jak kukułka ( tak też nazywany ) Mimo upływu 40stu lat nie rdzewieje i niszczeje. Rozbiórka pochłonęłaby pół PKB Ukrainy, a poza tym dlaczego nie zapraszać dzikich turystów i jeszcze na tym zarabiać
centrum sterownicze

w Prypeci mieszkało około 50 tysięcy mieszkańców, 27 kwietnia 1986 roku mieli oni 2 godziny aby się ewakuować… Miasto istniało 16 lat, było w nim 15 przedszkoli, 5 szkół, szpital, kino, szkoła muzyczna, i na pewno nie było zalesione….

nad rzeką Prypeć, w oddali sarkofag reaktora nr 4
tak wyglądało wejście do elektrowni i reaktora, wg miejscowych informacji do obsługi pozostałości pozostaje nadal około 700 pracowników
ku czci tych co zginęli, oficjalnie 31 osób…
reaktor nr 4, bliżej się nie da, no prawie…. już po ptakach, niestety, ale coś tam słyszałem….
Prypeć
remiza strażacka, z której jako pierwsi po wybuchu wyjechali strażacy na „gaszenie pożaru”
zamknięte…
od 40stu lat…
główny plac, kiedyś zgodnie z wytycznymi Partii I Stalina była to betonowa pustynia

a oto dlaczego watro trzymać się zasad, na pewno nie są to wartości zabijające, ale wynik uzyskany z powietrza potęguje się jak poruszy się najbardziej napromieniowane elementy jak ziemię ( całkowity zakaz siadania, dotykania) kurzu, pyłu

a tak wygląda promieniowanie gamma całkiem blisko centrum wydarzeń

skromny ten widelec, ale jedzenie podobne do polskiego, oprócz

słoniny, matko ojczyźniana, co za smak, delikatność i aromat, miód w gębie
już wcześniej wspomnianych żeberek, kolejny powód aby wracać do Odessy

to by było na tyle z Ukrainy, pięknego państwa, pięknych i „innych” miejsc. Trzymam kciuki z całych sił, aby skończyło się to co trwa w roku 2022 i aby Ukraina odzyskała swoją tożsamość i wolność, aby można było podziwiać te miejsca, zajadać się ich smakołykami i delektować się czym kto chce na schodach w Odessie, na Placu Wolności w Kijowie, mimo, że najgłówniejszy pomnik w Kijowie to ten Chmielnickiego, czy gdzieś na dzikich i bezkresnych polach wschodu.

Wyszedł tak trochę smutny post, ale taka też jest historia tego kraju, zawsze ktoś walczył, zabijał, wykorzystywał. Takie permanentne pole minowe Europy. Z nadzieją na normalność дякую україно

Wszystkie zdjęcia pochodzą z prywatnych zbiorów i są wyłącznie moją własnością.
Pochodzą z podróży w sierpniu 2021 roku.
Bez mojej zgody kopiowanie, rozpowszechnianie czy cytowanie całości czy części teksu i zdjęć jest zabronione.
Na wszelkie pytania odpowiem bardzo chętnie w komentarzu lub mailowo.

Loading

17 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *